Tym razem nieco głupawy wiersz powstały nieco na bazie wiersza Witkacego o kobrze, a nieco na bazie rozmyślań moich.
Dla S.J.
Harpia na drzewie,
Patrzy się na mnie,
Jej magiczne oczy wżerają się,
We mnie.
Harpia na drzewie,
Wie już o mnie,
Wie wszystko,
Zje mnie,
Harpia na drzewie.
Harpia na drzewie,
Nie ma jej,
Za mną już jest,
Zje mnie,
Zje.
Skropi cytryną,
Pokroi na kawałki,
Bez smażenia, cebulki, przypraw,
Zje mnie harpia z drzewa,
Zje i będziemy kwita.
16.06.2024
Pozdrawiam!
W życiu często można spotkać na swojej drodze takie harpie, które czyhają, aby nas pożreć, w metaforycznym znaczeniu. Człowiek musi być twardy, wygrywa ten kto się nie zatrzymuje na drodze po swoje. To oczywiście taki bardzo smutny i surowy obraz, ale niestety często się sprawdza. Może popłynęłam, bo nie znam wiersza, który był inspiracją, ale tak odczytałam po swojemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)