Dziś wiersz o Japonii, o dziewczynie i o niezbyt dobrze ulokowanych uczuciach.
,,Dziewczyna w czarnym kimonie"
Pod kwitnącą wiśnią widzę cień,
Dziewczyny w czarnym kimonie,
Zbliżam się do niej ostrożnie,
Cały wewnętrznie płonę.
Jej oczy zielone, jej usta czerwone,
A na kimonie ma kwiaty,
Omamia mnie, przyzywa mnie,
Do siebie.
I nagle krzyk, wiem co mnie czeka,
Z kwiatów wychodzi smok,
Czerwony łeb, ognisty dech,
Ona nie będzie czekać.
Idziemy w tan, gram pół va banque,
Przyciągam jej spojrzenia,
A ona mnie zachwyca w dzień,
Nocami strach już trochę,
Któregoś dnia smok znów da znać,
W ręku jej błyszczy ostrze.
Śmiech brzmi przez łzy,
Krzyk w ustach śpi,
Dla niej straciłem głowę.
Ostatkiem sił próbuję biec,
Ona od wiatru szybsza,
Miecz błyszczy się,
Śmiech w ustach drży,
Dla niej straciłem głowę...
12.04.2017
Pozdrawiam!