Dziś wiersz łączący w sobie teksty Witkacego i zlew świadomości.
Dla S.J.
,,Gdy brak pomysłów"
,,Nic do głowy nie przylata,
Trata-ta-ta,
Trata-ta-ta".
Napisane w Konstancinie,
Z takim rymem nikt nie zginie,
Wszystko dzieje się za szybko,
Piękne dzięki moja rybko,
Trzeba zmienić czasem styl,
Brak pomysłu?
Zmień się zmień!
Dzisiaj idąc po bulwarze,
Och, jak każdy o tym marzę,
Słońce, wino i kobiety,
Zadbaj o nie, będziesz święty.
Złość piękności szkodzi mocno,
Więc na bal wychodzi złoto,
A ja z nią jak pachołek,
Siadam z dala, marny koniec,
Nagle wszystko się zmieniło,
Czuć coś dziwnie spalenizną,
Och, kobiety, och to wszystko,
Czas zakończyć życie płytko.
Jutro będę nieprzytomny,
Trochę chory, trochę zdrowy,
Patrzę w rzeki toń wspaniałą,
Ktoś tam z falą bije brawo,
Patrzę znowu, to już koniec,
Płynie do mnie ten parowiec,
A na statku jest mój tatko,
Jako bosman, ważna szycha,
Już nikt przy nim nie oddycha.
Nagle trzaski, huk okropny,
Budzę się oblany potem,
To był sen, przedziwna mara.
Pora zajrzeć do sąsiada,
Z nim pomówię o tych treściach,
Popijając coś od teścia,
Sen zanika już powoli,
Wszystko staje się normalne,
Teraz znów poczekam sobie.
Nowy pomysł,
Weź zapomnij!
16.11.2019
Pozdrawiam!