Dziś wiersz o tym, kto towarzyszy człowiekowi w jego ostatniej drodze.
,,Mroczny kontrabasista"
Mój instrument ma zdobienia z czaszek,
Śmierć idzie ze mną w parze,
Siadam co jakiś czas w wędrówce,
Gram tajemnicze i zawiłe nuty.
Czasem struna któraś mi pęka,
Wtedy Ona idzie po kogoś,
Człowiek nie wie kiedy to będzie,
Ona raczej za długo nie czeka.
Czasem fałsz się zdarzy, tak bywa,
Wtedy Ona zbiera swe żniwo,
Raz odwiedzi dom pełen gości,
Innym razem ogród zieleni
Ona krąży po świecie, a ja siedzę,
Dźwięki z głowy wędrują na palce,
Tworzę piękną oprawę dźwiękową,
Dla tej co w czerni lubi chodzić.
Mroczny muzyk to właśnie ja,
Powiedz tylko czego zwykle słuchasz,
A ja spróbuję w ostatniej Twej drodze,
Zrobić wszystko, by była ona miła.
12.02.2018
Pozdrawiam!
Kontrabas w tym kontekście to lipny instrument bo jest tylko podkładem dla reszty i raczej Unsung Insomnium mi nie zagra bo chyba zmartwychwstałbym ze śmiechu ;-)))))))
OdpowiedzUsuńAhoy