Dziś wiersz powstały po tym, jak wyjrzałem do parku wieczorem i zobaczyłem grupkę osób w pomarańczowym świetle latarni z parku.
Dla S.J.
,,Ludzie w poświacie od latarni w parku"
Ludzie w pomarańczy lamp,
W świetle latarni parkowej, niemal zawsze,
Mówię to szczerze, prawie zawsze wyglądają,
Jak kosmici.
Na balkonie stoję,
Palę papierosa.
Wszystko widzę jak na dłoni,
Kosmici w pomarańczy,
Albo pomarańczowym kolorze,
(Jak kto woli),
Myślą kiedy padać przestanie,
Myślą nad swoją kolacją.
Papieros gaśnie,
Pora do pokoju,
Ostanie spojrzenia.
Mgła grą tych istot,
Zmylą nas, zbajerują,
A potem laserem zabiją.
Trudno się mówi,
Jutro znów patrzę na ludzi,
Kosmitów w świetle latarni.
15.04.2017
Pozdrawiam!
Wiesz, pomyślałam sobie, że skoro artysta badał zjawisko powidoku to i w swoim wierszu do tego jakoś nawiążę - choćby przez fragmenty słów. Poeksperymentowałam sobie :-D Przyjemne skojarzenie z "CoJaPaczę" - Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńZ "Czarnoksiężnikiem..." mierzyłam się kilka razy i nie zawsze go rozumiałam, ale zawsze mi się podobał.
*
Bardzo zacny wiersz o istotach w świetle parkowej latarni. Nigdy o nich nie myślałam w ten sposób - ciekawa perspektywa :-) Swoją drogą - ciekawe, co mogą pomyśleć widząc obserwatorów z balkonów?
Pozdrowienia Serdeczne :-)
Albo "Mechaniczna pomarańcza", jak kto woli ;-)
OdpowiedzUsuńAhoy