Dziś wiersz o tym, co należy zrobić, gdy Biała Pani zawita po mnie. Taka swoista instrukcja na wypadek...
,,Koniec Kapitana
Baryłki”
Gdy Biała Pani po
mnie przyjdzie,
Spalcie ciało na
wyspie Kos,
Popiół do morza
wsypcie.
Po Kapitanie nie
rozpaczajcie,
Był przecież takim
hulaką,
Niech nawet martwy
żyje,
Tańcząc z aniołami
walca.
27.11.2015
Pozdrawiam!
ups...u Ciebie tez o smierci...
OdpowiedzUsuńmocny wiersz...
szczerze Tobie powiem,ze ja tez wole zeby mnie spalono po smierci,mam awersje do robakow xd...
pozdrawiam cieplo ulka
Uuuu, to już kwestie ostateczne rozkminiasz ;-))))
OdpowiedzUsuńPierwsze słowa przypomniały mi słynny tekst Tadeusza Woźniaka "Zegarmistrz światła purpurowy"
ps. a będę mógł przejąc łajbę i zapasy rumu? ;-)))))))
Ahoy