Wiersz powstały na podstawie sztuki i przemyśleń dotyczących spraw ostatecznych.
Odchodzę z tego świata,
Leżę na chodniku,
A w tle miasto nocą.
Nigdy mnie nie chciało,
A ja, a ja próbowałem,
Wejść w nie,
W jego tkankę,
Wejść w nie,
W jego struktury.
Teraz umieram,
Żółte, wątrobowe oczy,
Ledwo co widzą,
Marzenia o potędze,
Wielkości znikają stopniowo.
Umieram,
A w tle moje miasto,
Umieram,
A miasto przeżyje.
Pozdrawiam!
Lindo poema. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńLindo poema.
OdpowiedzUsuńTo zawsze tak jest, że odchodzi się w niebyt, a świat kręci się dalej.
OdpowiedzUsuń