Wiersz będący wynikiem moich rozmyślań na temat niektórych hierarchów KK.
Podejdź z tą herbatą Mary,
Szybciej, szybciej, nie mam całej wieczności,
Krzyczy rozparty na krześle,
Z nogami na poduszce,
Herbata dla biskupa nadchodzi.
Starzec lubieżnie wydyma usta,
Próbuje usidlać dziewczynę,
Herbata dla biskupa,
Okropnym pretekstem.
Pozdrawiam!
To tak trochę à propos naszej ostatniej rozmowy.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, by biskup musiał poganiać opieszałą służbę. Chyba, ze to jakiś biskup emeryt pozbawiony wszelkiej władzy.
OdpowiedzUsuńChyba zniknęłam w spamie.
OdpowiedzUsuń