Dziś wiersz zainspirowany przez myśli pojawiające się przed snem.
Gdy tylko zgaszę światło,
Przedstawienie ma swój początek,
Dryfuję kierowany myślami,
W swój tajemny Kosmos.
Ręka na tle rolety,
Oświetlonej Księżycem,
Wydaje się zaproszeniem,
Do teatru Kabuki.
Aktorzy mówią coś,
Japońskie słowa,
Dostojność.
Dosyć!
Za rogiem inna odsłona,
Bardziej swojska, codzienna,
Ulice Warszawy, a na nich,
Stragany rodem z Hong Kongu.
Nie byłem tam nigdy, a wiem,
Jak coś takiego wygląda,
Zwierzęta w cieniu, w spoczynku,
Dziwne są oczy wielbłąda.
W końcu ostatni Kosmos,
Zakręt gdzieś koło opon,
Mózg woła,
Spać! Spać!
Idę już,
Jeśli taka jest wola.
Pozdrawiam!
Fascynujące miałeś myśli przed snem :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie :-)