Dziś wiersz powstały z jakichś luźnych myśli.
Mam białą twarz,
Jak Pani z chorągwi,
Straszę nią ludzi dookoła.
Chodzę po mieście,
Wszyscy odsuwają się nieco,
Dziwne to wszystko,
Przecież w mieście,
Najdziwniejsze rzeczy są.
Maluję się w lustrze,
Autoportret prawdziwy stworzę,
Skończone dzieło.
Patrzę na obraz i nie wierzę,
Biała twarz przeraża,
Kończę się i jednocześnie zaczynam.
Dziwny stan, dziwny dzień,
Wszystko już takie dziwne.
Pozdrawiam!
Zastawiający...
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńZ twych luźnych przemyśleń wykluł się całkiem intrygujący utwór... Podoba mi się ten motyw maskowania się w mieście :-)
Pozdrawiam Serdecznie!