Kolejny wiersz kpiący nieco z pewnych zjawisk w sztuce współczesnej.
Dla S.J.
W tej pięknej, klimatyzowanej sali,
Zebrało się wielu znanych,
A także kompletnie nie znanych,
Artystów.
Pierwszy zapowiada swoje dzieło,
Kucnie w kącie sali wystawowej,
Zrobi co ma zrobić i wyjdzie.
Drugi rozrzuci różne,
Czasem dziwne przedmioty,
Na podłodze, bez zaznaczenia,
Co jest eksponatem.
Ludzie będą zachwycać się,
Czymś zwykłym, pomijając
Dzieła.
W końcu odezwał się Mistrz.
Ja mam plan, umrę na oczach świata,
(Jak bardzo okrągłe, a niewygodne,
One są).
Choroba zabierze mnie w kilka dni,
Maksymalnie tygodni,
Widzowie będą mogli zobaczyć,
Jak na samym końcu przyjedzie Śmierć.
Na starym, brązowym rowerze,
Jako pierwszy we Wszechświecie,
Hipster.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz