Dziś o tym, w jaki sposób radzę sobie z przejawami niezbyt miłych zachowań wobec mnie.
,,Koszmarne pozdrowienie"
Idę sobie jak zawsze,
Po moście, potem ulicą,
Kręta jest jak życie,
Dziwna jest jak życie.
Mijam stragany z warzywami,
Wszyscy mili, uśmiechnięci,
Tylko jedna kobieta,
Pozdrawia mnie palcem.
O! Cóż za zniewaga poety,
Napalm, bomba atomowa,
Śmierć.
Spalam się od środka,
Wgryzam w czerwień ust,
Z gardła dochodzi już odpowiedź.
Po chwili zrezygnowany,
Odchodzę.
3.05.2020
Pozdrawiam!
Tak to czasem bywa - ktoś Cię urazi, chcesz mu się odgryźć, ale się od tego powstrzymujesz... Czemu tak się dzieje? Brak odwagi? Może kwestia manier - tego, że nie zamierzasz zniżyć się do poziomu obrażającego człowieka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!