Przez to nasze smędzenie się po
mieście godzina zrobiła się na tyle późna, że należało znaleźć miejsce na
kolejny nocleg. Kręcąc się w okolicy teatru jakiś mężczyzna wcisnął nam folder
pewnego hotelu, po szybkim spojrzeniu na mapę okazało się, że trasa tam nie
będzie specjalnie uciążliwa. W drodze na miejsce naszego kolejnego noclegu
postanowiłem z Muzą coś zjeść, akurat przechodziliśmy obok niepozornego na
pierwszy rzut oka baru, gdy nasze zmysły zostały skradzione przez piękne
zapachy dochodzące z wnętrza. Wybór na takiej podstawie okazał się czymś
niebywałym wręcz, smak pierogów i naleśników jakie wybraliśmy dla siebie będzie
towarzyszył mi jeszcze przed długi czas. W końcu dotarliśmy do hotelu, zielone
obramowanie drzwi nie wzbudziło mojego podziwu, ot kolejna miejscówka na sen.
Jak tylko weszliśmy do środka moje wspomnienia z pobytu za granicą w hotelu
podobnej klasy odżyły ze zdwojoną siłą. Łącznie ze wspomnieniem wymycia toalety
ze mną w środku[1]. Ten
koszmar wydawał mi się nie do przeskoczenia, nie do zapomnienia, jednak w tym
miejscu na moje szczęście wszystko przeczyło tamtym standardom. Po dotarciu pod
drzwi naszego pokoju z ulgą stwierdziłem, że w środku czeka na mnie łazienka z
kabiną prysznicową. Po dość szybkim załatwieniu spraw takich jak zmycie z siebie
trudów dnia i zachowaniu wspomnień w odpowiedni sposób postanowiłem z moją
towarzyszką chwilę porozmawiać. Należało bowiem ustalić ile mamy jeszcze być w
tym mieście, w końcu napisałem już sporo wierszy, a w głowie narodziły się
szkice dłuższych form literackich. Muza niechętnie przyjęła mój pomysł,
powiedziała mi o swoich planach tu, chciała poznać kilku wpływowych ludzi,
chciała razem z nimi działać. Postanowiłem nie wtrącać się w jej życie, w końcu
miała jako główne zadanie wspieranie twórcy. Poza tym zależało mi na jej
przyszłości, powiedziałem jedynie, by uważała na siebie i w razie czego do mnie
dzwoniła. Powiedzieliśmy sobie dobranoc, po czym udaliśmy się na spoczynek.
Miałem kilka snów, jednak po przebudzeniu się następnego dnia nie pamiętałem już
żadnego. Pożegnałem się z moją Muzą, po czym udałem się taksówką na dworzec
kolejowy. W ten sposób zakończyła się moja przygoda w mieście oddalonym nie tak
bardzo od mojego rodzinnego miejsca życia.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz