Dziś kolejny wiersz będący realizacją zlewu świadomości.
,,Tadeusz z Miśni"
Pan Tadeusz z bazaru w Miśni,
Śni sen w śnie,
Może i mi się taki przyśni?
Potem wstaje, przeciąga się długo,
W międzyczasie zarządza szarugą,
Dziś ma ładnie być, zero mgły czy deszczu,
Taki lokalny Kret, mistrz świata tego,
Leszczu.
A na koniec zalewa potokiem,
Słów gorzkich, wyrosłych pod okiem,
Brzydkie słowa i takie też gesty,
Pan Tadeusz z Miśni jest moim człowiekiem.
Gdy zje schabowego na obiad,
A deser zastąpi winem,
Wiem już, za chwil kilka,
Pan Tadeusz zmieni się w wilka.
Będzie wersy układał wspaniałe,
(Ten podejdzie, dostanie w papę),
Potem wierszy uzbieram worek,
Pójdę na giełdę, zarobię majątek.
A gdy wrócę Tadeusz-Mistrz mój,
Znów w sen się skryje przed światem.
Siądę sobie gdzieś na uboczu,
I spróbuję dotrzymać mu kroku,
W końcu w snach można poznać wiele,
Co się potem zapisze,
Ja nie wiem.
Warto czasem napić się wina,
Taka moja zgniła fatyga,
Potem można położyć się obok,
Mistrza z Miśni, co chce być wysoko,
W takim stanie każdemu się przyśni,
Sen tego jednego,
Tadeusza z Miśni.
11.02.2018
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz