Dziś wiersz zbudowany na podstawie tytułu, który przyszedł mi nagle do głowy.
,,Maliny z Prisztiny"
Pewna dama z okolic Prisztiny,
Miała w swoim ogródku maliny,
Rozdawała je na lewo i prawo,
(Często mało co jej zostało),
Wszystkie w koszu miały swe miejsce,
Pewnego dnia ktoś ukradł jej serce.
Chodzi dama z okolic Prisztiny,
Szuka serca,
(Da za maliny),
Ten co skradł jej czerwony organ,
Szuka szczęścia w ramionach ogra,
On się ogra, nabierze ogłady,
Wtedy może startować do damy,
On coś myśli, a ona mdleje,
Pani bez serca, krótko żyje.
On już siedzi w jej małym ogrodzie,
Mózg mu wypadł, zęby na przodzie,
Je maliny jak Cesarz je mango,
W końcu z krzaków nic nie zostało,
Dama leży z okolic Prisztiny,
Na nic zdały się jej maliny.
Jeśli znajdziesz takiego głupca,
Co wykrada serce od razu,
Wiedz, że dzieje się nowa historia,
On pożyje, a Ty w grób się schowasz.
Moja rada dla dam spod Prisztiny,
Rzućcie w diabły te zgniłe maliny,
Wnet ruszajcie w tournee po Europie,
(Miłość zła wychodzi bokiem),
Tam znajdziecie lepszych jak tutaj,
Połakomią się na grejpfruta?
Jeśli nawet, to lepsze niż śmierć,
Bo bez serca nie żyje się długo,
Głupków dużo, a miłości szkoda,
Taka moja to drobna robota,
Tu zakończę już swoją opowieść,
Lepsza już nie będzie, ni dłuższa,
Uważajcie na owoce jeszcze,
Cała reszta się ułoży, wierzcie.
17.01.2018
Pozdrawiam!
A co, syropek malinowy wszedł za mocno? ;-))))
OdpowiedzUsuńAhoy
Pierwsza zwrotka, to całkiem zgrabny limeryk. Pozostałych nie analizowałam, bo wiersz za długi i straciłam trochę pointę.
OdpowiedzUsuń