Dziś wiersz o mieście. A dokładniej o wieczornym widoku z mojego pokoju plus pewne uatrakcyjnienie. :)
,,Światła lamp”
Pomarańczowe światło
z ulic,
Dość łatwo wbija się
do oczu,
Powieki ciężkie, zza
nich widać,
Stłoczone w cieniu
straszne panie,
Pomarańcz lamp na ich
językach,
Odznacza się
wspomnieniem Twym.
Światło ulicy pod
kotarą,
Intymny świat przestaje
istnieć,
Można od razu czynić
raban,
Albo na co dzień w
pomarańczy,
Żyć.
2.11.2015
Pozdrawiam!
Pójdźmy dalej, w realia "Mechanicznej pomarańczy" ;-))
OdpowiedzUsuńFajnie gdyby moglo byc tak pomaranczowo...ale nie jest i dlugo chyba nie bedzie...pozdrawiam ulka
OdpowiedzUsuń