Dziś kolejny wiersz, który spokojnie można nazwać czymś w rodzaju dziwnego zakręcenia wokół papierosów. Sam nie palę, ba nawet nie zbliżyłem do ust tego obłego kształtu, a piszę bez problemu o paleniu. Paradoks. Ale przy zagubieniu-możliwy.
,,Zagubienie"
Przysiadłem w kawiarence na rogu,
Zamówiłem kawę, jak każdy literat,
Wyjąłem z kieszeni fajki-zapaliłem.
Zanurzyłem się w czas niebytu,
Byłem, a jednocześnie mnie nie było,
Papieros wywołał retrospekcję,
Dym spowił twarz i ręce.
Nagle fragment papierosa,
Popiół ohydny spadł mi do kawy,
Nastrój prysł.
Bo nie wypiję lury nikotynowo-kofeinowej,
Nigdy!
12.06.2015
Pozdrawiam!
tak właśnie wyobrażam sobie literata-z papierosem, nad kawą, niesamowicie zakręconego:) dlatego obraz, który stworzyłeś tak mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńa fakt, że potrafisz tak przekonująco pisać o rzeczach, których nie doświadczyłeś wg mnie dowodzi talentu i...wyobraźni:)
Pozdrawiam!
Ciekawie opisana zwykła czynność, która w twoim utworze ma "przestrzeń" że tak powiem ;p
OdpowiedzUsuńSię wypowiem. Ogólnie nie pojmuje jak można uzależnić się od papierosów... a nawet jeśli ... ludzie 14 zł za paczkę, którą niektórzy wypalają w 1 dzień? Ehem ehem.... 14x30=420 zl miesięcznie w średnim wypadku. Jeszcze każdy przecież wie, że palenie szkodzi, więc dlaczego świadomie wyniszczają organizm? Tak wiem, że jak nie ten to inny nałóg. Tak wiem, że jak nie na to hajs to na coś innego... ale sama świadomość... nie potępiam róbta co chceta, nie mój hajs i nie moje zdrowie ;)