Dziś dziwny wiersz o tym, jak może skończyć się pewnego rodzaju brak poczucia własnej wartości (nieco absurdalnie poprzez patrzenie się na Słońce, by polepszyć piękno oczu).
,,Lucy gapiąca się na Słońce"Z Lucy coś jest nie tak/od paru dni,
W słuchawce głos/matka Lucy cała w nerwach,
Pytam się od razu/w czym rzecz,
Co tym razem się dzieje.
A ona do mnie,
Że Lucy gapi się/na Słońce,
Z różną intensywnością,
W różnych godzinach/się gapi.
Ja w szoku/widzę już Lucy,
Widzę jej oczy/w nich Słońce.
Nie wiem tylko czy zdążę/czy na czas będę,
W jej domu/by powiedzieć,
Że bez tego ma równie wspaniałe,
Najpiękniejsze oczy.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz