Dziś wiersz o mieście, ludziach i wzajemnych, nie zawsze miłych relacjach.
,,Tłum w centrum miasta"
W centrum miasta tłum wielki,
Faluje jak dziwny organizm,
Każdy niby swą drogę wybiera,
Ostatecznie to grupa ma rację.
Stoję sobie wysoko, wysoko,
Można rzec, że właściwie w niebie,
Widzę całe to ludzkie cielsko,
Widzę ludzi okropne mrowie.
Jestem tutaj, a czasem też tam,
Ona też tam może być z nami,
Idę, patrzę na ludzi,
Ich styl,
Oni ślepi, ja widzę,
Oni widzą, ja ślepy.
Ludzkie morze,
Tsunami wylało,
Miasto ginie w okrutnej agonii,
Wiem, widziałem Panią w Czerni,
Wiem, widziałem, mogła iść po mnie.
Widzę ludzi okrutne mrowie,
Widzę ludzi, jednostki zew,
Jestem tu, a czasem też tam,
Jestem z nimi, a bywam sam.
Centrum miasta i wielki tłum,
Jestem w nim, a on we mnie jest,
Jestem sam, a czasem z innymi,
Miasta szum,
Miasta szum,
Miasta szum...
26.10.2017
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz