Dziś wiersz bardzo osobisty. Dotyczy bowiem dnia, w którym odebrałem swoje wyniki badań, a z nich po konsultacji z lekarzem dowiedziałem się, że mam nowotwór tarczycy. Aby zmniejszyć nieco strach przed nieznanym napisałem ten tekst.
,,Nieznane słowo”
Otrzymałem to
nieznane słowo,
Zapisane w martwym
języku,
Na początku nie
wiedziałem co znaczy,
Po tygodniu umiałem
odmienić je,
Przez wszystkie
przypadki.
Przeszłość i
przyszłość stworzyły teraźniejszość,
Dni nie leciały przez
palce,
Snuły się jedynie.
W końcu jest-decyzja
ostateczna,
Staję w kolejce,
Stawiam się za wzór
innym.
Nie cierpię, nie
narzekam za dużo.
Teraz już wiem,
Teraz wszystko za
mną,
Słowo nieznane
poznałem
Od dna do
powierzchni,
Nadal umiem je
odmienić,
Przez większą część
przypadków.
15.02.2016
Pozdrawiam!
"A słowo ciałem się stało"
OdpowiedzUsuńchoćby nieznane już pozostało ;-))))))
Ahoy
Wiersz świetny- nie ma co do tego wątpliwości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i proszę- nie poddawaj się! :)
Dobrze czytać, że już jesteś zdrowy (oraz, że "wiosełka" wzbudziły twoją wesołość)!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Pierwszy obraz Ludwika de Laveaux odkryłam w podręczniku do polskiego w liceum ( http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Laveaux/Images/Wschod_slonca.jpg ) i skojarzyłam go z Francją. Tymczasem był on polskim malarzem okresu Młodej Polski, który zmarł w wieku 26 lat. Jeśli chcesz o nim poczytać więcej, na stronie "Niezła sztuka" znajdziesz ciekawy artykuł ( http://niezlasztuka.net/strona-glowna/ludwik-de-laveaux-i-jego-paryskie-nokturny/ ).
Jeśli chodzi o języki, czuję się szczęśliwa mogąc poznać znaczenie danego słowa. Moja znajomość japońskiego jest bardzo niewielka- większość słów znam dzięki piosenkom Yuki Kajiury, kilku anime oraz stronom internetowym, tj. http://wasa-bi.com/