Wspomnienia z przeszłości zmieszane z czyimiś opowieściami.
Wtedy, gdy byliśmy młodzi,
Na podwórzach działo się wszystko,
Od walki na kije odbezpieczone,
Po zabawę w koniec rewolucji,
(Drewniana gilotyna,
Do dziś tkwi mi w głowie).
Zawsze, gdy zaczynaliśmy,
Nie było wiadomo jak wyznaczyć role,
Kto ma być złym, a kto dobrym aktorem.
Bitwa rozstrzygała dylematy,
Długa, okrutna, z kilkoma ofiarami.
Co z tego, skoro dzień kończył się,
Tak szybko, trzeba było iść już,
Do domów,
Obmyślać strategie na jutro.
28.11.2020
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz