Dziś post związany z serialem pt. ,,Rzeka" . W pewnej scenie było nawiązanie do rytuału pożegnania się z tym światem. Całe wydarzenie nagrał członek ekipy zaginionego badacza, którego poszukiwania stanowiły podstawę scenariusza. Zrobił to mimo zakazu swego szefa, by ten przez zaniechanie utrwalania tak prywatnej uroczystości uszanował tradycję. Ten oczywiście nie posłuchał i nagrał szamana, gdy ten siedział wśród trzcin i powoli zamieniał się w mumię (wiem, wiem za życia to niemożliwe, po prostu pozycja w jakiej żegnał się ze światem skojarzyła mi się z mumiami pewnych ludów z Ameryki Poł. bodajże co po śmierci zostają pochowane w pozycji siedzącej). A teraz niech przemówią moje wersy.
,,Sen wieczny"
Cała wioska wyszła na skraj lasu,
Ze swoim szamanem, co musiał odejść,
(Jego czas nadszedł).
Poili go i karmili trzy doby,
Mlekiem kozy i kokosami,
Tak trudnymi do znalezienia obecnie.
W końcu rzekł:
,,Dość moi kamraci,
Idę do lasu odejść".
Oddalił się na odległość dnia drogi,
Spojrzał na swoją wioskę,
I wydał ostatnie tchnienie.
8.10.2014
Pozdrawiam!
Amen ;-))))
OdpowiedzUsuńWitaj Piotrze!
OdpowiedzUsuńTak... Wszystko ma swój czas i miejsce. Odejście to początek nowego...
Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny ciekawy wiersz...
- Wojtek
W pewnej książce jeden z głównych bohaterów rzecze "Dla dobrze zorganizowanego umysłu, śmierć to tylko początek wielkiej przygody".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorowo i wesołych Świąt życzę :)
Powtórzę za pierwszym komentującym:AMEN 1/10(za dobre chęci).
OdpowiedzUsuń