Wiersz o tym, że czasem należy wszystko postawić na jedną kartę.
Cicho mówię do towarzysza mego,
Co na przyjęciu ze mną był,
Patrz mój kolego,
Patrz na tę dziewczynę.
Spogląda na mnie, patrzy coraz śmielej,
A ja cały płonę, czerwony na twarzy,
Zmieszany.
Co mam jej powiedzieć, jak rozmowę zacząć?
Mój towarzysz uspokaja,
Patrz, patrz teraz na mnie.
Podszedł do niej, przywitał się wspaniale,
Zauroczył do granic,
Wyszli razem,
Z przyjęcia.
Dla mnie tylko wspomnienia.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz