Dziś wiersz o tym, jak prosto w sprzyjających okolicznościach można stać się kimś wielkim. Choćby na chwil kilka.
Dla S.J.
,,Siódme widzenie Bogdana G."
Jakże daleko mój umysł,
Umie przejść w świecie tym,
Szpera w dalekich krainach.
Początek siódmego widzenia,
Nawiedzonego Bogdana G.
Ludzie, gdy tylko zaczyna,
Schodzą się pod jego dom,
W pozach jakby sam Stwórca,
Zszedł na naszą planetę,
Tak oni czekają.
On w szlafroku, bez większego ciśnienia,
(Chociaż wewnętrznie uwielbia ten czas),
Staje sobie przy początku schodów.
Patrzy wzrokiem mędrca wielkiego,
W środku płacze ze śmiechu z idiotów.
Nagle ręką w powietrzu kreśli,
Nadzwyczajnie złożone kształty,
Cisza! krzyczy ktoś z tyłu,
Mędrzec zaczyna wieszczyć.
Bogdan G. zaczyna swe wizje,
Poskładane z tytułów gazet,
Oni wiedzą co przyniesie przyszłość,
Bogdan G. ma w nich sprzymierzeńców.
W swoim miejscu, gdzie los go rzucił,
Ma na razie status wspaniały,
Przyjdzie czas, gdy ludzie zobaczą,
Jak malutki jest ten ich wizjoner.
5.01.2020
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz