20.05.2017

Leżenie 2017.

Dziś wiersz z nutą absurdu, jest to pewne nawiązanie do wiersza o leżeniu z lat ubiegłych.

,,Leżę sobie"

Leżo sobie pod stosem sosen,
Gryzę korę, pachnie Kosmosem,
Wenus z Milo, a Marsy z paczki,
Dziś wygrały solone fistaszki.

Leżę sobie i myślę wraz,
Jak mi pięknie ucieka czas,
Leżę sobie i pachnę Kosmosem,
Drugi bok, a teraz kompotem.

Las z sosnami zostawię tam,
Jeśli znajdę tę jedną z dam,
,,O matulu, moja jedyna",
Baba z wozu kogoś tam wzywa,
Szereg śmiesznych i strasznych snów,
Delikatnie podcina z nóg.

Leżę sobie, umieram trochę,
Łączę się w sosnach z całym Kosmosem,
Droga Mleczna to tania ucieczka,
A za wiersz ten należy się beczka,
W beczce wino najgorszej próby,
Ma wątroba krzyczy:
,,Nie chcę zguby",
Ja jej mówię, takie są czasy,
Trzeba pisać zawsze od czapy.

Teraz leżę, płonę i pachnę,
Z dymem w komin,
Z niego na miasto,
Jeśli słychać gdzieś kiepskie rymy,
Wiesz, że na pewno tam jestem,
(Zgniły).

29.04.2017
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Przepraszam za dłuższą nieobecność spowodowaną MATURĄ!
    Wiersz bardzo dobry rytmicznie. Wywołał momentami uśmiech na mej twarzy.
    Ciekawe nawiązania do "Wenus z Milo", a Marsy z paczki... jak dobrze znane.
    Pozdrawiam.
    PS. Właśnie piszę prozą ciekawy artykuł na mego bloga. Na dniach powinien się ukazać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uczuciowesmaki20 maja 2017 22:59

    Przypomniała mi się piosenka Maryli Rodowicz w której leżała na dowolnie wybranym boku i miała to co na świecie najświętsze - święty spokój.
    To chyba lepsze od obżerania się Marsami czy opijania tanim winem ;-)))))
    Ahoy

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha wiersz nieziemski :P i te rymy... a u Ciebie rymowanie jest bardzo rzadko spotykane ;) brawo ;p
    Pozdroo :D

    OdpowiedzUsuń