28.11.2021

Płacz dla ryb.

Lekko autobiograficzny kawałek. 

,,Płacz dla ryb"

Nie lubię jakoś ryb,
Ich ości doprowadzają mnie do łez,
Sięgam po nie, jakbym do siebie,
Wyciągam wszystko z wnętrza.

Olej stary nie pomaga,
Smród ryb, a ja na samym środku,
Stół z ławami, coś będzie się działo.

Mistrz ceremonii wchodzi,
Witamy go oklaskami,
Podchodzi do mnie (do ryb),
Wszystko zwielokrotnione.

Budzę się zlany potem,
Wycieram ręcznikiem głowę,
A tam, straszne odkrycie,
Łeb rybi, co ze mną będzie?

17.11.2020
Pozdrawiam! 

25.11.2021

Dwie maski.

Dziś wiersz inspirowany obrazem Zdzisława Beksińskiego. 

,,Dwie maski"

Zostawiłem kawałki siebie,
W tym dziwnym miejscu,
Przy murze.

Złota maska, ta od święta,
Patrzy sobie w niebo,
Należy jej się.

Blada, codzienna, w mur wpięta,
Patrzy przed siebie,
Moimi niebieskimi oczami.

Jeszcze w kącie resztki mnie,
Zupełnie nie warte uwagi.

Odchodzę przed siebie,
Lekko skulony.

W końcu nie tak często,
Zostawiam na zawsze swoje,
Alter ego.

9.10.2020
Pozdrawiam! 

22.11.2021

Wędrowanie.

Wiersz skupiający się na mojej tęsknocie do miasta, teraz nie za bardzo mam jak chodzić bez celu po ulicach. 

Dla S.J. 

,,Wędrowanie"

Ile trzeba będzie czekać jeszcze,
Abym mógł rzucić się w wir,
W ścieżki miasta, 
Teraz strach na ulicach,
Puste oczy, strach. 

Kiedy będzie można,
Wrócić do wędrowania,
Bez celu, w miasto,
W miasto tylko.

Jak Argonauta pieszy. 

Kiedy będzie można,
Wejść do knajpy, zmarnieć,
Przy kieliszku czegoś mocniejszego. 

Kiedy będzie można, 
W miasto iść, bez planu,
Kiedy będzie można?

Pomału, wszystko pomału. 

16.03.2021
Pozdrawiam! 

19.11.2021

Ostatnia struna.

Dziś nawiązanie do podań wszelakich o grajkach, którzy swoją muzyką osiągali własne cele. 

,,Ostatnia struna"

Na ostatniej strunie dzisiaj gram,
Chodźcie za mną, wszyscy mogą,
Lubię, gdy wokół coś się dzieje.

Pochód większy z każdą chwilą,
Skręca w kolejne ulice miasta,
Raz w lewo, raz w prawo,
Już całe miasto zajęte.

W końcu dziwny grajek przystanął,
Na środku placu, przy ratuszu,
(Wybór jakże istotny).

Gra na swych skrzypcach z ostatnią,
Z jedyną struną, wydobywa dźwięki,
Magiczne.

W pewnej chwili struna pęka,
Świst, grzechot kości,
To Śmierć przywiodła swe ofiary,
Teraz leży, jako kupka kości.

Dajcie mi worek,
Zbiorę w nim wszystko,
Nawet ta straszna Pani,
Zasługuje po zniknięciu na szacunek.

13.09.2020
Pozdrawiam!

16.11.2021

Jak tłumaczyć moje wiersze.

Kilka rad dla tych, którzy by chcieli. Oczywiście puenta nie jest tak jak napisałem na zawsze pewna. Może zdarzyć się coś, co spowoduje u mnie zmianę zdania na ten temat. 

,,Jak tłumaczyć moje wiersze"

Spyta mnie może kiedyś, 
Tłumacz wysłany przez jakieś wydawnictwo:
,,Jak należy tłumaczyć Pana wiersze?".

Odpowiem mu, nie mam pojęcia,
Wiem tylko tyle, co widzę,
Nie wiem co zrozumie z nich,
Ktoś w Nowym Yorku,
W Sydney,
A nawet w Quebecu. 

Musiałbym, pociągnę temat,
Pisać każdy wiersz, na zamówienie,
Dostosować do sytuacji, miejsca na świecie. 

A ja tak nie umiem, rozumie Pan,
Nie umiem pisać na zawołanie. 

Tłumacz odchodzi ze zwieszoną głową.

A ja za nim wołam:
,,Proszę powiedzieć swym szefom,
Że moje wiersze będą po polsku,
Nieodwołalnie i na zawsze".

3.03.2021
Pozdrawiam!

13.11.2021

Czarne światło.

 Wiersz powstały po tym jak usłyszałem, że w niektórych sytuacjach twórczych stosuje się tzw. ,czarne światło". 

,,Czarne światło

Chcę bardzo u siebie, przy biurku,
Czarne światło,
Żarówka powinna dawać,
Rozmyte smugi, 
Wtedy atmosfera grozy,
Atmosfera skupienia,
(Kosmosy),
Same będą się tworzyć.

Skąd tylko wziąć,
Taką specjalną,
Prawdopodobnie czarną,
Żarówkę?

14.12.2020
Pozdrawiam!

10.11.2021

Księżycowy cień.

Wiersz będący zbiorem obrazów i myśli. 

Dla S.J. 

,,Księżycowy cień"

Obudziłem się w nocy,
Spojrzałem na lewo,
Ciebie nie było.

Tylko Księżyc swym światłem,
Zakreślał cień,
Bez istnienia.

Ubrałem się i zszedłem na dół,
Szukałem w całym domu,
Pytałem sąsiadów,
Nawet byłem w klubie,
Golfowym. 

Zniknęłaś.

Od tamtej chwili,
Każdej nocy, przed spaniem,
Zasuwam szczelnie rolety,
By nie pamiętać. 

22.01.2021
Pozdrawiam!

7.11.2021

Dziwne uczucie.

Tym razem wiersz będący zapisem jakiejś dziwnej chwili, dziwnej myśli. 

,,Dziwne uczucie"

Czuję pustkę, w sobie, pustkę czuję,
W świecie, czuję pustkę w każdym,
Kogo mijam na ulicy. 

Na ulicy światła, życie tętni,
A ja stoję, patrzę, nie robię,
Zupełnie nic. 

Wszyscy jesteśmy puści,
Czuję czas na moim ramieniu,
Podgryza mnie,
Dziwne uczucie.

Miasto zamiera, miasto znika,
Czas zjada własne dzieci. 

7.02.2021
Pozdrawiam!