29.07.2021

Wizyta.

Wiersz o niespodziewanej wizycie. 

,,Wizyta"

Dzień niespodziewanie w noc przechodzi,
Dziwne zjawiska na niebie,
Wszystko nie takie, jakie znam,
Wszystko, cały świat,
Zmienia się. 

Autostradą z północy jedzie on,
Złożyć mi niezapowiedzianą wizytę,
Już widać kurz, chmurę wielką,
A on w niej, na swym Harleyu. 

Zsiada, ściąga powoli kask, 
Idzie w moją stronę,
A ja, zapadam się, próbuję zniknąć. 

Zaczyna coś mówić, a ja już we wnętrzu,
Wieloryba siedzę. 

Wizyta cała, cała wizyta,
Na marne. 

4.03.2021
Pozdrawiam!

26.07.2021

Tajemny napis.

Wiersz dedykuję jednemu z rockmanów, który został przygnieciony przez sławę i nałóg. 

Pamięci L.S. 

,,Tajemny napis"

Siedzisz w swoim domu,
Za kilkaset tysięcy dolarów,
Wokół ludzie, próbujący pomóc. 

Wolisz sam spędzać czas,
Kolorowe, magiczne kwadraty,
To jest coś, co sprawia Ci radość. 

Z tej radości do piekła trafiasz,
Ból, cierpienie nie do opisania,
Twe lekarstwa nie leczą już nic,
9 kręgów, co dalej być może?

Odwiedzają Cię zmarli znajomi,
Miłość życia zaprasza w zaświaty,
Idziesz, życie spędzone na Ziemi,
Idziesz, może tam będzie lepiej?

Przyjdą kiedyś, by remont zrobić,
Zerwą listwy co na podłodze,
W jednym miejscu, 
Tajemny napis:
,,Ty mnie w to wpakowałeś,
Ty mnie w to wpakowałeś,
Ty mnie...".

17.01.2021
Pozdrawiam!

23.07.2021

Hiob.

Nawiązanie do biblijnego Hioba, w ujęciu współczesnym 
(a jednocześnie nawiązanie do mnie i moich myśli, sytuacji). 

,,***"

Skulony wychodzę na scenę,
O tak, właśnie taka pozycja dla mnie,
Stworzona, idealna. 

Muzyka zaczyna być słyszalna,
Prostuję się trochę, odginam do tyłu,
Wracam do mikrofonu, znów podróż,
W jedną, a potem w drugą stronę. 

Muzyka rozwija się, rozwija mnie,
W końcu apogeum, szczyt. 

Warczę przekleństwa na świat cały,
Czemu chce Hioba ze mnie czynić,
Przygniatając nowymi zdarzeniami,
Czemu, jeśli Hiobów można,
Na jednej tylko ulicy, 
Na Marszałkowskiej,
Znaleźć dwustu lepszych ode mnie.

W Kosmos uciekam, rozdwajam się,
Jestem, nie ma mnie,
Walczę z losem, mój ryk,
Krzyki z piekła rodem, 
Uciekają ludzie, boją się mnie. 

Po chwili, gdy muzyka cichnie,
Znów zwijam się w sobie,
Maleję, do kolejnej,
Mrocznej soboty. 

16.03.2021
Pozdrawiam!

20.07.2021

Nie bądź znany. Proszę.

Suma wszystkich strachów, jakie może mieć bliski jakiejś znanej osoby. 

Dla S.J. 

,,Nie bądź znany. Proszę"

Proszę, nie bądź znanym twórcą,
Którego dzieła widać z każdego zakątka,
Naszego kraju, naszego świata. 

Proszę, nie bądź znany, 
Wtedy wszystko zmieni się,
Nie do poznania, 
Warszawskie chodniki,
Londyńskie chodniki,
Madryckie chodniki,
Udeptane Twoimi butami. 

Proszę, nie bądź znany,
Wieczności pół w samotności,
Tylko z gazet newsy, gdzie jesteś,
Co robisz, gdzie wystawiasz prace. 

Proszę, nie bądź znany,
Proszę, bądź ze mną,
Bądź ze mną, nie znany,
Na zawsze. 

5.03.2021
Pozdrawiam! 

17.07.2021

Okropne wieści.

Wiersz powstały z inspiracji, między innymi obrazami Muncha. 

,,Okropne wieści

Doktor zbadał jej syna,
Choroba okrutna zabiera,
Wszystko co cenne,
Zdrowie, śmiech, na końcu życie. 

Doktor wyjaśnia, jak podawać lekarstwa,
Wyjaśnia wszystko, bardzo powoli,
A jednocześnie stanowczo. 

Na nic to jednak, na nic się zda zapewne,
Pod oknem stoi młodsza siostra,
Przez nią dziwnym zaklęciem,
Dziwnym magicznym podejściem,
Za chwilę przemówi ona. 

Czarna Pani zabierze syna,
Pozostawi w sercu pustkę, 
Bez nadziei, bez szans zapomnienia. 

Czarna Pani, okrutna sprawczyni. 

20.06.2020
Pozdrawiam! 

14.07.2021

Lucy gapiąca się na Słońce.

Dziś dziwny wiersz o tym, jak może skończyć się pewnego rodzaju brak poczucia własnej wartości (nieco absurdalnie poprzez patrzenie się na Słońce, by polepszyć piękno oczu). 

,,Lucy gapiąca się na Słońce"

Z Lucy coś jest nie tak/od paru dni,
W słuchawce głos/matka Lucy cała w nerwach,
Pytam się od razu/w czym rzecz,
Co tym razem się dzieje. 

A ona do mnie,
Że Lucy gapi się/na Słońce,
Z różną intensywnością,
W różnych godzinach/się gapi. 

Ja w szoku/widzę już Lucy,
Widzę jej oczy/w nich Słońce.

Nie wiem tylko czy zdążę/czy na czas będę,
W jej domu/by powiedzieć,
Że bez tego ma równie wspaniałe,
Najpiękniejsze oczy. 

14.12.2020
Pozdrawiam!

11.07.2021

Porządek wokół.

Wiersz z zawartymi obserwacjami z pierwszego zamknięcia kraju. 

,,Porządek wokół"

Na ulicach pusto i cicho,
Ład panuje dookoła nas,
Masy w domach, masy na balkonach,
Wszystko dziwne, dalekie już jest.

Ten porządek to zapowiedź końca,
Czerń i biel, szarość jego oczu,
Nie zna nikt co będzie za tydzień.

Wtedy może będziemy już stać,
Na podestach gilotyn, szubienic,
Ład zamieniony w szał,
A ulice zapłoną zazdrością.

1.04.2020
Pozdrawiam!

8.07.2021

A może...?

Dziś wiersz będący po części zlewem świadomości, a po części pewnego rodzaju zastanawianiem się, kim mogę być. 

Dla S.J. 

,,A może...?"

A może to ja jestem,
Tym ostatnim potworem,
Powstałym na Wschodzie?

Wielki, ociężały umysł,
Stworzył mnie, nie mam chęci,
Wszystko obraca się wokół,
Wokół satelity, wokół orbity,
Mnie. 

A może to ja jestem stworem,
Największym w Kosmosie tworem,
Może mackami swymi,
Sięgnę Alfa Centauri. 

Może...

Głębokie i ciemne morze,
W nim ja pływam,
Potwór wodny, najciemniejszy,
Z ciemnych, straszny, z tych,
Co najstraszniejsze. 

A może,
Jestem potworem na dwóch nogach,
Ranię słowem, uderzam myślami,
Potworny w swej potwornej postaci. 

A może, 
Mam w sobie coś z anioła,
Skrzydła pod ubraniem noszę. 

Może...

7.02.2021
Pozdrawiam!

5.07.2021

Puste krzesło.

Tym razem wiersz powstały z różnych rozmyślań. 

,,Puste krzesło"

W bibliotece mojego krewnego,
Stoi puste od jakiegoś czasu krzesło,
Nie wiadomo gdzie ten krewny się udał,
Może zwyczajnie w świecie zaginął.

Może nie mógł znieść już życia swego,
Tej nauki płynącej zewsząd,
Może zginął od kuli nieznanej,
Kiedy wracał spokojnie ze sklepu.

Krzesło puste i puste są serca,
Pustka w głowach, wszystko tak dziwne,
Zostawimy jak było w pokoju,
Może wróci, na nim z książką siądzie.

2.04.2020
Pozdrawiam!

2.07.2021

Rysunki P.Y

Wiersz nawiązujący do tytułu pewnej piosenki i moich przemyśleń. 

,,Rysunki P.Y."

P.Y. był kiedyś, był kiedyś w naszej,
Doskonałej klinice, leczył się,
Miał coś nie tak, z całym,
Sobą, ten pacjent P.Y. 

A może nazywał się inaczej,
Sam nie wiem, pamiętam tylko jego prace,
Rysunki, wyłaniające się z dymu,
Papierosa postaci, w szarych odmętach,
Ołówka. 

Rysował je w sposób niezwykły,
Dokładny do niemal żyłki, 
Na ich licach, bo nie można,
Inaczej nazwać, twarzy,
Nieznanych istot. 

Ten pacjent przewidział wiele,
Pojawienie się gdzieś w okolicy,
Śmierci, on wiedział pierwszy,
Pożar trawiący nasz szpital,
Nostradamus wiedział. 

Przerażający był, z dnia na dzień,
Rysunki z dodatkiem koloru,
Straszniejsze, wymagały okularów,
Ciemnych, by porażały szarością,
Tylko. 

Pytacie mnie, co się z nim stało,
W sumie, w sumie to nie wiadomo,
Przynajmniej ja nie znam tej historii,
Mówią coś o rodzinie jego,
Może coś o agentach FBI, 
Sam już nie wiem.

Jeśli się nie boicie, 
Mamy w jednym z pomieszczeń,
Te jego wizje, rysunki,
Zapraszam serdecznie...

5.03.2021
Pozdrawiam!