31.08.2022

Teatr.

Wiersz na podstawie drzeworytu z Japonii. 

 ,,Teatr"

Przez okna klasycznego budynku,
W japońskim stylu,
Smugi światła, pomarańcz latarni,
Zapraszają do środka. 

W chłodną noc,
To słuszna koncepcja,
Można przenieść się w zupełnie inne,
Dalekie od codzienności światy. 

Pomarańczowe światła zapraszają,
Na tle ciemnego nieba,
Są jak ogień domowy,
Obietnica marzenia. 

Widać postać, śpieszy się,
Nie wiadomo czy to widz,
A może spóźniony aktor.

Wchodzę i ja,
Może grają akurat,
,,Samobójstwo kochanków w Sonezaki",
Lub inną starą sztukę. 

17.01.2022
Pozdrawiam!

28.08.2022

Alibi.

Wiersz o tym, co może w życiu człowieka uczynić sława. 

,,Alibi"

Przychodzą zwykle niechciani,
Z koszem kwiatów, z bombonierkami,
Chcą rozmawiać z twórcą, zachwyty na papier,
Chcą przelać, chcą twórcę żywego,
Na cokole zmieścić, wiele chcą,
Za wiele. 

Muszę zawsze mieć alibi, 
Wymyślone na poczekaniu nie da wiele,
Musi być przemyślane, sprytne,
Dlaczego nie chcę odwiedzin. 

Siedzę więc wieczorami i myślę,
Nakreślam nowe scenariusze kłamstw,
Zatracam się w tym, 
Zatracam. 

Twórcą staje się Kłamcą. 

3.03.2021
Pozdrawiam!

25.08.2022

Tokio wyobrażone.

Wiersz będący wyrazem moich marzeń o odwiedzeniu tego miasta kiedyś. 

Dla S.J. 

,,Tokio wyobrażone"

Zmrok, a mimo to widać wszystko,
Właściwie tak jak za dnia,
Z każdej strony neon,
Z każdej strony światła jakieś,
Magicznie niemal. 

W każdej żarówce,
Ukryty przekaz, 
Ukryta część historii,
Element tradycji Japonii. 

Z każdym krokiem wiem więcej,
Nieco, wiem coś niecoś,
Już o Tokio,
W wyobraźni chodzę,
Po ulicach, odwiedzam miejsca,
Zadziwiające swym pięknem. 

Może kiedyś zobaczę,
Ile w tym prawdy,
Na żywo. 

21.01.2022
Pozdrawiam! 

22.08.2022

Tnij.

Wiersz zainspirowany dawnym happeningiem Yoko Ono. 

,,Tnij"

Kobieta w koszmarnym ubraniu,
Maszynowo stworzonym siedzi,
Podchodzi do niej mężczyzna,
Z nożyczkami w dłoni. 

Ona mówi:
Tnij,
On tnie. 

Masakruje konsumpcyjny świat,
Niedługo będzie kobietą,
Gołą.

Wyzwolona z okowów świata,
Bez pieniędzy,
Bez nerwów,
Bez przeszłości. 

Wolna-artystyczna.

18.01.2021
Pozdrawiam!

19.08.2022

Spadam.

Wiersz z przemyśleń i wrażeń z dnia jego powstania. 

,,Spadam"

Na początku miło/ wzlot wspaniały,
Wszystko cacy/cudownie. 

W pewnej chwili/szok,
Coś zaczyna się dziać,
Coś się psuje. 

Zaczynam się rozdwajać/widzę już,
Jak drugi ja/gdzieś obok jest. 

Zaczynam spadać/okropnie spadam,
Widzę drugiego ja/jest obok,
Spada.

Widzę już dom/rodzinne okolice,
Widzę jak wszystko się zbliża,
Tak okrutnie/tak okropnie długo,
Spadam.

28.01.2021
Pozdrawiam!


16.08.2022

Na Wschód.

Nawiązuje w tym wierszu do piosenki zespołu Armia pt. ,,Podróż na Wschód". 

,,Na Wschód"

Na Wschód, od dziś idziemy wszyscy,
Na Wschód, tam Słońce się narodzi,
Na Wschód, tam wszyscy się spotkamy,
Na Wschód, tylko na Wschód!

21.01.2022
Pozdrawiam!

13.08.2022

Dużo. Długo. Dziwacznie.

Kolejny zlew świadomości. 

,,Dużo. Długo. Dziwacznie"

Siedziałem przed biurkiem, hmmm... zwyczajne rozpoczęcie,
Nie ma w tym nic magicznego, nie ma nic niezwykłego,
Trzeba zapalić papierosa, dym rozwiewa się,
A ja w nim, niczym wampir, peleryna już się suszy,
Słońca tylko więcej, choć nie lubię upałów. 

Dziwacznie się robi, wyciągam ręce, jestem jak leniwiec,
Lemur... o tak, raczej to drugie zwierzę,
Pasiasty ogon, tak zapamiętałem, dążenie do władzy,
Ego wielkie jak to moje, o tak, jestem lemurem.

Patrzę więc na drzewa, dosięgam wzrokiem konar,
Wielki jakiś, coś jest nie w porządku z okiem,
Zoom się zepsuł... heh, co za dziwne zdarzenia znów.

Konar drzewa się rusza, rusza się wyraźnie,
Patrzę, skupiam wzrok, a tam,
Lemury właśnie, co za zbieg okoliczności,
Jeden z nich zbiegł, zbieg lemur, zbieg ja, 
Patrzę dalej, w Kosmosie już jestem.

Planety, czarne dziury, pulsary,
Bez wiedzy, a jednak rozpoznaję,
Znam ich nazwy wszystkie,
Długie, krótkie, po angielsku nawet. 

Długo, dużo, dziwacznie, 
Dziwacznie, długo dużo,
Dużo, długo dziwacznie. 

10.03.2022
Pozdrawiam! 

10.08.2022

Skwer mojego imienia.

Wiersz o możliwej reakcji, gdy kiedyś doczekam się skwerku swojego imienia. 

Dla S.J. 

,,Skwer mojego imienia"

Idę miastem, spokojny jeszcze jestem,
Wtem widzę, jeden skwer nosi,
Zupełnie przypadkiem moje imię. 

Złoszczę się, nikt mnie nie pytał o zdanie,
Puszę się jak paw, jestem ważny,
Kosmicznie ważny, ego drży z emocji,
Z wrażeń. 

Skwer mojego imienia,
Zaskoczenie, zachwyt, zrozumienie. 

Skwer mojego imienia,
Złość, zamyślenie, zachowanie twarzy. 

12.02.2022
Pozdrawiam! 

7.08.2022

Pomysł na performance.

Wiersz będący wynikiem mojej nagłej fascynacji sztuką nowoczesną. 

,,Pomysł na performance"

Siedzę sobie i myślę, nad moim,
Własnym performance. 

Boję się bólu, 
Boję się przekraczać granice,
Boję się bać czasem nawet. 

Wiem, mam już pomysł,
Będę robił to, co robię zwykle,
Widz nigdy nie będzie pewny,
Gdzie zaczyna się sztuka,
A gdzie kończy życie...

,,Marzyłem co pewien czas, aby zostać artystą. Aby przekazywać swoje idee w formie, w czasie wizualizacji-performance. Każda moja idea, po sprawdzeniu, okazywała się stara, wykorzystana. Marzyłem, aby być jak Marina A. Jej jednak może dorównać tylko ona sama. Zostaję przy pisaniu. W wierszu mogę być sobą, strachliwym, zamkniętym w sobie nawet, jednak przy tym w dowolnej roli. 

Oto mój performance"

3.01.2022
Pozdrawiam!

4.08.2022

Przypomnienie tytułu.

Dziś wiersz będący próbą zmierzenia się ze stratą, a także próbą zachowania wspomnień w związku z niemiłymi zdarzeniami. 

,,Przypomnienie tytułu"

Na Zachód jest Eden, stamtąd chyba idę,
Na Wschód to nie wiem, chyba Słońce śpi,
Tak napisał jeden autor, nie pamiętam,
Dokładnie tytułu. 

W biblioteczce Twojej, w gabinecie,
Tyle książek było, bezmiar, 
Wśród nich ta właśnie,
Której tytułu nie pamiętam,
Było w niej coś o podróży,
Przemieszczaniu się. 

Jak mam sobie teraz przypomnieć tytuł,
Skoro dom nasz, gniazdo rodzinne,
Spłonęło, nie ma go. 

Dziś już tylko mgliste wspomnienia,
W tym tej właśnie książki,
Jakby bez tytułu. 

5.03.2021
Pozdrawiam!

1.08.2022

Quod tu es, fui, quod sum, tu eris.

Podstawą była łacińska sentencja o przemijaniu, potem obraz. 

,,Quod tu es, fui, quod sum, tu eris "

W swej pracowni mam szkielet,
Sprytnie zawieszony na haku,
Jego biel przypomina mi ciągle,
O mojej przyszłości. 

Prestiż, rozpoznawalność, ilość obrazów sprzedanych,
To wszystko nic, wobec szkieletu,
Z mojej pracowni. 

Mam z nim wspaniały autoportret,
Ja-żywy,
On-martwy,
Choć tak naprawdę to jedynie,
Realizacja łacińskiej maksymy:

,,Quod tu es, fui, quod sum, tu eris". 

10.01.2022
Pozdrawiam!