14.05.2017

Dziwne przejście.

Dziś wiersz inspirowany metrem i miastem.

Dla S.J.

,,Dziwne przejście"

Wychodzę z czeluści na światło słoneczne,
A zaraz z Patelni* jak jajko uciekam,
W tłumie faluję, w tłumie się gubię,
Przechodzę do podziemia.

Potem na górę, znów światło widać,
Lecz czemu teraz Księżyca?

Widocznie tunel wyciągnął mackę,
W ramię postukał lekko,
Trucizna w żyły, świadomość w paski,
Już wiozą mnie na sygnale.

O rety, ludzie!
Historie mylę,
W końcu ta pamięć zawodzi,
Wtedy nie byłem przecież przy metrze,
Wtedy to byłem w domu.

Dziwna opowieść ma w końcu finał,
Ja zaś się muszę wyspać,
Jak się nie wyśpię, to mięsem rzucam,
Do tego w C dwukreślnym.

Koniec i bomba,
Tu ludzie chodzą dwa centymetry nad ziemią,
Koniec i bomba,
Żalu nie było,
Tylko smuteczek został.

*Patelnia- chodzi o placyk przed stacją metra Centrum, skąd można iść w co najmniej cztery różne strony.

2.05.2017
Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. uczuciowesmaki15 maja 2017 21:46

    Noooo skoro takie haluny to rzeczywiście w metrze nieźle się działo ;-))))))
    ps. jak to miło gdy automat stawia mi diagnozę, że nie jestem robotem ;-)))))))))))))
    Ahoy

    OdpowiedzUsuń