12.05.2022

Każdego wieczoru.

Kolejny trop prowadzący do Marcina Świetlickiego, plus różne moje emocje z ostatnich miesięcy. 

,,***"

Każdego niemal wieczoru, przed spaniem,
Wydobywam z siebie samego siebie,
Wyciągam wymięte dniem wnętrze,
Rozwieszam na poręczy fotela,
Na półce, na tapczanie,
Komputer obwieszony dawnym mną,
Właściwie nie ma wolnej przestrzeni. 

Wyrzucam starego siebie,
Z całego dnia przepełnionego,
Cykl powtarza się, każdego,
Wieczoru, ciągle od nowa. 

W końcu, nie wiadomo kiedy,
Umrę pod płachtą ze mnie,
Uduszę się, odejdę,
Może do lepszego świata,
A na razie, 
Idę rozwieszać się. 

16.03.2021
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz